Monday, September 10, 2018

Małe zapoznanie z moim życiem na ulicach Berlina


Nazywam się „Kawa“. Od października 2017 mieszkam w Berlinie jako osoba bezdomna. Chciałbym ludziom trochę „przybliżyć“ moje życie.

Na co dzień jestem narażony na przemoc lub namawiany jestem do zrobienia czegoś złego. Mieszkając w Berlinie widzę jak ludzie bezdomni „marnują“ sobie życie, pijąc alkohol albo zażywając narkotyki różnego typu.

Pomimo tego, że przebywam tutaj już od około roku, mam już powoli dosyć takiego życia, ale czasami brakuje mi motywacji. Najczęściej to już wszystko mi jedno.

To, co widzę w swoim zachowaniu dobrego, to fakt, że sam ani nie piję, ani nie biorę narkotyków, bo wiem jak to zmienia chemię w mózgu i do jakich tragedii może to doprowadzić. Niestety widzę ludzi którzy nie są tego świadomi i są gotowi zrobić wszystko, żeby drugiemu bezdomnemu człowiekowi było źle.

Będąc w Berlinie należy uważać na takich ludzi, ponieważ z byle powodu mogą Cię albo okraść, albo pobić, tak jak ja zostałem właśnie pobity i okradziony około 10 dni po moim przybyciu do Berlina. Ja krzywdy nikomu nigdy nie zrobiłem.

Będąc naiwnym, dałem bezdomnemu Polakowi, którego poznałem na dworcu Zoologischer Garten, czyli największym zbiorowisku bezdomnych swój telefon. Twierdził, że chce zadzwonić do swojej mamy,z którą się pokłócił. Niestety to się chyba okazało tylko pretekstem, żeby mnie pobić i okraść. Okradziono mnie z dokumentów które na całe szczęście odzyskałem.

Jako bezdomny jednak nie martwię się o jedzenie lub o ubrania, bo są punkty gdzie takie rzeczy można dostać. Niektórzy niestety nie doceniają tego, że te ubrania dostają, bo sprzedają je komuś po znajomości i dzięki temu znowu mogą sobie zakupić alkohol.
Nie muszę się specjalnie wysilać, jeżeli chodzi o jedzenie albo picie, ponieważ w Berlinie zawsze można znaleźć puszkę albo butelkę ze specjalnym znakiem zwanym „Pfand“. Dzięki czemu mam z tego 25 centów i mogę z tego jakoś żyć, aczkolwiek nie da się tak żyć całe życie.

W Berlinie są miejsca, w których bezdomni mogą spać, ale ich liczba w wiosnę jest bardzo ograniczona, przez co dochodzi do walk między bezdomnymi. W zimę ludzie przychodzą do noclegowni pijani lub naćpani, ponieważ niestety prawo na to zezwala.












Ein kleiner Einblick in mein Leben auf der Straße

Mein Name ist Kawa. Seit Oktober 2017 lebe ich als Obdachloser in Berlin. Mit diesem Beitrag möchte ich mein Leben anderen Menschen näher bringen.

Mein Alltag ist geprägt durch Gewalt oder Menschen die mich davon überzeugen wollen etwas Böses zu tun. Ich sehe Tag für Tag wie auf der Straße lebende Menschen sich aufgrund ihres Alkohol- und/oder Drogenkonsum ihr Leben „zerstören“.

Obwohl ich hier schon fast ein Jahr lebe, habe ich langsam genug von einem solchen Leben. Doch leider fehlt mir oft die Motivation etwas zu ändern. Meistens ist mir einfach alles egal.

Was ich in meinem Verhalten und Leben als gut bewerte, ist, dass ich weder Alkohol trinke, noch irgendwelche anderen Drogen konsumiere. Ich weiß, dass diese Art von Konsum, dass Gehirn auf eine fatale Art beeinflusst und zu unterschiedlichen Tragödien führen kann. Leider gilt das nicht für viele obdachlose Menschen bzw. sind sich viele dessen nicht bewusst, was der Alkohol und die Drogen mit ihnen anrichten. Sie sind bereit anderen Obdachlosen weh zu tun, um ihre Sucht zu befriedigen.

Man muss hier ständig auf der Hut sein, nicht beklaut oder verprügelt zu werden (ich habe noch nie jemanden verletzt), so wie es mir letztes Jahr kurz nach meiner Ankunft in Berlin passiert ist. Naiv wie ich damals war, habe ich einem anderen Obdachlosen, den ich an einem der wichtigsten Spots für Obdachlose, dem Bahnhof Zoo kennengelernt habe, mein Handy geliehen, damit er seine Mutter anrufen kann mit der er gerade zerstritten war. Leider hat sich herausgestellt, dass dies nur ein Vorwand war mich zu beklauen und zu verprügeln. Er hat mir alle meine Papiere gestohlen, die ich zum Glück etwas später wieder erlangen konnte.

Hier in Berlin muss ich mich als Obdachloser nicht so sehr darum sorgen, nichts zu Essen oder zum Anziehen zu bekommen, denn es gibt viele Orte, die Unterstützung anbieten. Mir ist aufgefallen, dass nicht alle diese Angebote zu schätzen wissen. Sie verkaufen z.B. ihre neu erstandenen Klamotten, um das Geld dann in Alkohol und Drogen zu investieren.
Es bedeutet keine Riesenanstrengungen in Berlin an etwas zu Essen oder zu Trinken zu kommen, denn neben den ganzen unterstützenden Orten, kann man auch Flaschen sammeln. Viele Flaschen sind mit einem Zeichen versehen – dem Zeichen für das sogenannte „Pfand“. Dank diesem Pfand bekommt man bis zu 25 Cent pro Flasche. Davon lässt sich einigermaßen leben. Es lässt sich aber natürlich nicht das ganze Leben dadurch finanzieren.

Darüber hinaus gibt es in Berlin auch Orte in denen Obdachlose die Nacht verbringen können. In den Sommermonaten sind das viel weniger Orte als im Winter, wodurch es einen Kampf um Schlafplätze unter uns Obdachlosen gibt. Besonders im Winter kommen die Menschen teilweise sehr besoffen und drauf in die Notübernachtungen, da dies leider gesetzlich erlaubt ist.

No comments:

Post a Comment